| |
Wolimierz 2000 | 27. Października 2000 |
Około dwóch lat temu Nicole Grospierre - Słomińska z Dąbrówki , zainicjowała utworzenie Sieci Wiejskich Alternatywnych Społeczności. Pierwsze Spotkanie odbyło się latem 1999 roku w okolicach Warszawy , a określiliśmy się jako: " Społeczności i ludzie , których celem jest życie w harmonii z Naturą , oraz prowadzenie alternatywnej działalności społecznej i zarobkowej , wobec obecnego systemu niszczącego Ziemię ".
To wówczas zrodziła się idea organizowania FESTIWALI W.A.S. (Wiejskiej Alternatywnej Społeczności) - spotkań prezentujących dorobek i sztukę tworzone z szacunkiem do Matki Natury , umożliwiających wymianę doświadczeń z życia na wsiach , pomiędzy ludżmi przeważnie pochodzącymi z miast . Jako miejsce pierwszego FESTIWALU WIEJSKICH ALTERNATYWNYCH SPOŁECZNOŚCI ,{ ze względu na najlepsze warunki , doświadczenie w organizacji dużych spotkań , oraz naszą wielką ochotę } , wybrana została Stacja Wolimierz na Pogórzu Izerskim . Od 7 lat , ocalona przez nas od rozbiórki i systematycznie remontowana , jest Stacja siedzibą teatru Klinika Lalek , oraz sercem tworzącej się w Wolimierzu i okolicy społeczności : " Międzyplanetarne Królestwo Sztuki ". Prace nad przygotowaniem festiwalu rozpoczęły się już jesienią ' 99 , od napisania projektu . Ku naszej radości zdobył on drugie miejsce w konkursie Fundacji Batorego - " Na najlepsze projekty skierowane do społeczności wiejskich " . Wsparcia finansowego zgodził się też udzielić " Euroregion Nysa " , oraz kilku innych przyjaciół których pozwolę sobie wymienić na końcu tej relacji . Rozpoczęliśmy etap reklamy i przygotowań technicznych . Informacje o festiwalu ukazały się w " Dzikim Życiu ", " Wegetariańskim Świecie ", w informacjach kulturalnych " Życia " oraz w Internecie . Zaprosiliśmy również do współpracy międzynarodową organizację wolontariuszy : " Cyvil Service International ", do zorganizowania workcampu przygotowującego Stację na przyjęcie gości festiwalu . Od 15 sierpnia pojawili się na Stacji członkowie naszej społeczności , oferujący swoją pomoc przy remoncie sali teatralnej , oraz ochotnicy z 7 krajów Europy i Świata , którzy w zamian za wyżywienie i pobyt w Międzyplanetarnym Królestwie Sztuki , zgłosili się do pomocy w pracach przed i w trakcie festiwalu . Stacja zatętniła międzynarodowym życiem {Asia z Polski , Maria z Hiszpani , Arianna , Mellili i Roberto z Włoch , Hector - z Meksyku , Sebastian , Nannette , Arne , Daniel , Johena , Bernardo ...... - z Niemiec , Elina z Finlandii , Janusz - z Rumunii , Hans , Margriet , Chris z Holandii }. W ciągu kilku dni została zrobiona podłoga w sali teatralnej { dawny magazyn kolejowy }, wykonane kilkanaście pojemników na śmieci , wysprzątany cały teren , stworzona w galerii wystawa o działaniach naszej społeczności , przygotowana scena otwarta { na dawnej rampie stacyjnej } , zamontowane kamienne kolumny bramy do ogrodu..........itd..... Jak się jednak już wkrótce okazało , najważniejszą pracą wykonaną przed festiwalem stał się - plac zabaw dla dzieci . Pod wodzą Maćka Wokana - rzeżbiarza ze Szklarskiej Poręby , międzynarodowa ekipa wykonała duuużą piaskownicę , zestaw huśtawek , wieże - małą i dużą , oraz ogrodzenie i bramę do dziecięcego Raju. Wszystko to stanęło w pobliżu Magicznej Polany , gdzie nasze dzieci sadzą co roku w maju swoje drzewka i krzewy. Od momentu powstania stał się Plac Zabaw centrum życia dziecięcego - miejscem , gdzie zawsze znależć można było swoją zagubioną pociechę , jak również pohuśtać się i ... nacieszyć. Mimo ogromu prac przygotowawczych , znalazł się również czas na wspólne spotkania , ogniska, międzynarodowe wycieczki nad jezioro Leśniańskie i zorganizowanie Święta - KARKONOSZE 2000 ( 17sierpnia 2000 r. ) . , na którym uczestnicy Workcampu wystapili po raz pierwszy jako uczestnicy warsztatu teatralnego : " Stacja Wolimierz " Kiedy skończyliśmy etap remontowy Festiwalu , zaczęli instalować się artyści . W galerii Stacji Wolimierz znalazły się : rysunki Henryka Wańka - podarowne na rzecz remontu sali teatralnej na Stacji Wolimierz , obrazy Edwarda Szutera , prace Krysi Gołaszewskiej , kolaże ze zdjęć teatru Klinika Lalek i życia Wspólnoty okolic Wolimierza autorstwa między innymi : Kasi Andrzejewskiej , Adriana Zajączka i Wojtka Więcka . Salę Zieloną zaaranżował " Słoneczny Kasztel " z Przecznicy oraz grupa muzyczna " Legendarna Asunta - Zepur - FRI - FOYER - Ferain ". Swoje witraże i projekty wystawiali tutaj : pracownia " Ras - glas " z Antoniowa , obrazy - Ewunia Paszkiewicz z Przecznicy , zdjęcia - Kasia Andrzejewska . Przestrzeń sali przedzielała prześwitująca kotara , zaznaczająca obszar sceny i widowni , pełniąca również funkcję ekranu w teatrze cieni TEH . Jeszcze przed festiwalem swoje projekty dokończenia mozaiki kamiennej pod stacyjną wiatą dostarczyła nam Hania Karolczuk ze Szklarskiej Poręby . Na Niedorzecznym Festiwalu Dorzecza Bobru w roku ubiegłym powstał Hani mozaikowy kotek , a całość będzie stanowiła kamienną mandalę . Kolejny piękny projekt praz początki jego realizacji wykonała Wiesława Dowchań z Wolimierza . Wiesia - zamierza wykonać cztery krzesła kontemplacyjno - obserwacyjne w czterech wybranych miejscach Wolimierza - zgodnie z kierunkami : z widokiem na wschód , zachód , północ i południe .Krzesło północne stanie na Stacji i podobnie ( choć zawsze inaczej ) jak pozostałe trzy - zbudowane będzie z granitu i metalu { to również kontynuacja zeszłorocznej pracy - stół kamienny na kilkadziesiąt osób } . W czwartek rano (24.08.2000) dotarła do Wolimierza Społeczność z okolic Lublina . Około trzydzieści osób ( w tym dużo dzieci ) z Dąbrówki , Bartnika.... , stanowiło przedstawicielstwo ponad stu - osobowej , jednej z najstarszych Wiejskich Alternatywnych Społeczności powstałej na fali przemieszczania się z miasta na wieś . Przyjechali na festiwal w sile trzech grup muzycznych : " Bębnoluby " , " Ska - leczeni " i " Mama bum ". W czwartkowy wieczór zebraliśmy się przy kamiennym stole i ustaliliśmy szczegółowe godziny spotkań Sieci Wiejskich Alternatywnych Społeczności. Od piątkowego poranku zjeżdżać zaczęła się festiwalowa publiczność . Witali ich workcampowicze, sprzedający za symboliczne 5 zł bilet na 3 - dniowy udział w festiwalu , będący zarazem programem i informujący o zasadach ( jak nierzucanie kiepów , czy pilnowanie cennych rzeczy osobistych ). Na stole prezentowaliśmy również dokumentację działań naszej społeczności , kartki pocztowe ze Stacji Wolimierz , plakaty teatru i festiwalu , wydawnictwa Pracowni Na Rzecz Wszyskich Istot i ECEAT- u . Nasz stoliczek stanowił też punkt informacyjny festiwalu . Swoje straganiki wystawiły też okoliczne dzieciaki ( drzewka szczęścia , biżuteria z koralików, kompozycje z suchych kwiatów ...), Aneta z Rębiszowa - zioła i ozdoby z traw , Jola z Wolimierza z dzierganą odzieżą i czapeczkami , Ela z Gajówki - kilimy i koszule, pani Basia z Wolimierza z pierogami , a pan Heniek z piwem i jedzeniem . Wielką radość sprawiła nam alternatywna społeczność Hare - Kriszna , która nie tylko przygotowała pyszne jedzonko , wystawiła straganik z biżuterią , wydawnictwami...., ale także - dziewczyny malowały chętnym makijaże , a wszyscy grali śpiewali i tańczyli swoje mantry .Atrakcją był rytuał , który odprawili na początku , okadzając i obdzwaniając każdy kątek na terenie stacyjnym . Malowniczo prezentowało się też miejsce przygotowane przez Workcamp. Obok zainstalowanego specjalnie na Festiwal pieca chlebowego , wybudowali ceglane palenisko i kilka ławeczek . W czasie Festiwalu piekli w piecu pizzę , bułeczki , podpłomyki , a na palenisku - kukurydzę i szaszłyki , które nazwali " kaRma - sutra " . Osobne obozowisko stworzyła grupa Niemców z okolic Drezna . Przyjechali kilkoma samochodami , z własnym nagłośnieniem i agregatem prądotwórczym , d-j- ejami , stoiskami , światłami . Nocami puszczali techno robili pokazy laserowe , żonglowali ogniem . Część osób narzekała na ten rodzaj muzyki , ale inni z kolei narzekali na zbyt dużo bębnienia . Wszystkim za to podobała się muzyka puszczana ze stanowiska Anarchistów . To " Szczepan Sound " ze Szklarskiej Poręby , wywiesiwszy czerwoną flagę z czarną gwiazdą przez wszystkie dni festiwalu od rana , zapuszczał bardzo przyjemną muzykę w pobliżu placu zabaw. W piątek część festiwalu przeniosło się do Mirska , gdzie wystąpiła Grupa Terapeutyczna " Performer " oraz wolimierski band bębniarski " Papa Drum " { pod przewodnictwem Wiktora Golca z Wolimierza zwanego Witkiem Bębniarzem } Teatr " Deszczu " Piotra Szczeniowskiego zaprosił gości festiwalowych do swojej siedziby - Klubu w centrum Wolimierza , gdzie w piątek i sobotę ok . 15 . 00 prezentowali swoje spektakle. Uroczyste otwarcie festiwalu nastąpiło około 18 . 00. Na Stacji pojawił się Szalony Zawiadowca - aktor Darek Lech , który ogłosił wjazd pociągu Klinika Lalek . Jego zapowiedzi i happeningi ( sprawdzanie biletów , wchodzenie na semafor ) będą rozbawiać publiczność przez cały festiwal ( " proszę odsunąć się od torów " , " spłukiwanie ustępu tylko pedałem " , " opóżnienie pociągu może się zmniejszyć , zwiększyć lub wyparować " ) Teatr Klinika Lalek zagrał spektakl " Kosmosaga o Naczyniu Wszechmiłości ". Innowacja , którą wprowadziliśmy , to przeobrażenie naszej ogromnej machiny w ciuchcię . Witek Bębniarz w ciągu kilku minut wyspawał ogromny komin , który zadymił jak prawdziwa lokomotywa { dymem z drewna i żywicy } W galerii odbył się wernisaż , a w Sali Zielonej zagrała medytacyjnie " Legendarna Asunta ", a swoje wiersze recytował Jurek Paszkiewicz . Tutaj zawsze można było się wyciszyć od festiwalowego zgiełku , spotkać się ze " Słonecznym kasztelem ", posiedzieć w dymie kadzideł i polnych ziół rytualnie palonych przez Sławka Gołaszewskiego . W założeniu pokazu nawiązywali do teatru NO., udostępniając publiczności prywatność w trwającym trzy dni i trzy noce pokazie . W sali teatralnej ulokowało się kino niezależne . Codziennie odbywały się pokazy odjazdowych filmów , które przygotowało " Centrum Dowodzenia Niczym " z Lublina . W piątek po południu można było obejrzeć " Podwójne dno " w reżyserii CDN . Jak mówią o nim sami autorzy : " film bez głębokiego przesłania , z humorem opowiadający o beztroskich uciechach grupy studentów , ich przygodach w miasteczku akademickim . Kolejną propozycją były dwa krótkie filmy w technice animacji komputerowej, ilustrujące kondycję współczesnego konsumcyjnego i zuniformizowanego społeczeństwa miejskiego. Wieczorem zagrały dziewczyny - bębniarki z okolic Lublina - zespół " Mama bum ".Spokojna kobieca energia . Około godziny 21.00 rozpoczął się koncert Sambora Dudzińskiego - rewelacyjny , prawie dwwugodzinny popis możliwości wokalnych i muzycznych tego bardzo młodego artysty. A potem już cały czas bębnienie oraz muzyka techno w obozie niemieckim ( Cirkus Mirage , Baseb Industries the Raven Project , Pirate network z Drezna ) Pierwsze spotkanie SIECI WIEJSKICH ALTERNATYWNYCH SPOŁECZNOŚCI odbyło się o godz .12 . 00 , 26 . 08 . 2000 r. Nicolle stanąwszy na kamiennym stole zaintonowała pieśń wzywającą wszystkich zainteresowanych . Na łące przy Magicznej Polanie Dziecięcej utworzyliśmy krąg , który liczył kilkadziesiąt osób . Każdy mógł na początek zaproponować temat rozmowy . W efekcie poznawaliśmy się wzajemnie i przedstawialiśmy specyfikę miejsc , które wybraliśmy do życia Dyskutowaliśmy też na zaproponowany przez Nicolle temat : o kontaktach społeczności alternatywnych z ludnością wiejską . Szczegółową relację oraz wnioski na przyszłość ze Spotkań Sieci W.A.S. zamieści społeczność z okolic Dąbrówki w " Pozytywnych Wiadomościach ". Zrobiliśmy listę adresową osób chcących na bieżąco być informowanymi o działaniach Sieci . Po spotkaniu odbył się niezwykły warsztat bębniarski . Dwóch największych mistrzów od bębnów w Polsce - Słoma z Dąbrówki i Wició Bębniarz z Wolimierza wzięło w obroty dziesiątki młodych ludzi klepiących skóry . Ach ! Jaki to był piękny widok , gdy w pełnym słońcu , na głównym placu wielki krąg bębniarzy zagrał rytm serca .To było bardzo ważne , piękne i potrzebne wydarzenie . Na placu zabaw " Teatr Deszczu " zaprezentował bajkę dla dzieci , w której maluchy odgrywały role znanych bajkowych postaci . Od 15.00 ruszyło ponownie polskie kino niezależne . Najpierw " Sceny z użycia " w reżyserii Andrejczuka - niebanalna i daleka od patosu opowieść o handlarzu narkotykami chcącym zerwać z profesją . Realistyczne , mocne kino bez happy endu . Potem " Fikcyjne pulpety " w reżyserii Koronkiewicza - parodia kultowego " Pulp Fiction " rozgrywająca się zimą na białostockim blokowisku . Około 18.00 w sobotnie popołudnie na Stację Wolimierz wjechał pociąg . Zawiadowca ogłosił to wisząc z lizakiem na semaforze . Workcampowicze obładowani bagażami wmieszali się w gęsty tłum publiczności i w swoich językach pytali o pociąg do swojej rodzinnej miejscowości , o godzinę i peron . Ogromna lokomotywa teatru Klinika Lalek wtoczyła się na peron poprzedzana przez kosmiczy rower , w towarzystwie wielkich lalek .Dołączył do nas " Teatr Deszczu " ze swoimi lalami. Zatrzymawszy się na Stacji Wolimierz aktorzy wyszli z lal i pod przewodnictwem Zawiadowcy pobiegli na peron machać za odjeżdżającym pociagiem . A potem stała się rzecz niesamowita , bo kiedy utworzyliśmy z siebie pociąg , to cały prawie festiwal włączył się w zabawę . Wszyscy wołali " huuhuuu odjaaaazd ! " i czuło się piękną wspólną energię . Muzykę do wjazdu pociągu zagrali wspólnie : zespół " Rivendell " , Marek Stępień , Witek Bębniarz oraz specjalnie przygotowane na tę okazję dżwięki kosmicznych pociągów " Arkony " .Potem odbył się koncert zespołu " Rivendell " - klimaty folkowo - elfie , a tuż po nim rockowy " Graj Stasiek ". " Orkiestra Switu " wystąpiła w bardzo rozszerzonym składzie , z muzykami z lubelszczyzny i Witkiem , Po ich koncercie ukazała się srebrna postać z oogromnym czerwonym balonem rzucony w publiczność wzbudził entuzjazm. Potem zjawiło się więcej postaci - do pasa zamkniętych w balonach - to wspólna akcja teatrów " Porywacze ciał i " Usta usta ". Tuż po nich świetna jak zwykle " Chudoba " - zespół folkloru słowiańskiego , a następnie nasze ukochane " Kormorany " pierwszy raz po latach zagrały w Wolimierzu. W galerii równocześnie trwał nieustający warsztato - koncert bębniarski . W sobotę na Stację przyszło mnóstwo mieszkańców okolicy . Oceniamy , że było ponad tysiąc osób. Na szczęście tylko dwukrotnie trzeba było interweniować , ale dzięki workcampowi i przyjaciołom usunęliśmy agresywnych osobników poza teren stacyjny . Zdarzyły się też drobne kradzieże , a miejscowi złodziejaszkowie krążyli po wiosce , ale to już tradycja w Wolimierzu i ostrzegaliśmy wszystkich gości festiwalowych przed tym smutnym faktem . Kolejny dzień festiwalu okazał się również słoneczny .Dziękowaliśmy wszystkim Bogom , że w przeciwieństwie do innych regionów Polski ( deszcze , zimnica ) - Stacji Wolimierz , zafundowano słonko i pogodę. Niedzielę przeznaczyliśmy na zabawę z dziećmi i dla nich przygotowaliśmy specjalny program . Najpierw jednak , o 12 .00 , ponownie na Magicznej Polanie , odbyło się drugie spotkanie SIECI W.A.S. Dyskutowano o kondycji i przyszłości polskiej wsi { w kontekście wkraczania UNI }, o nowych pomysłach na zarabianie dla rolników ( rolnictwo ekologiczne , eko - turystyka , rzemiosło....) , wreszcie o kolejnym , zimowym spotkaniu W.A.S. - w styczniu 2001 roku . Rano i wieczorem chętni mogli wziąść udział w warsztacie Tai - Chi prowadzonym przez Andrzeja Młynarczyka z Pryszczowej Góry . O godzinie 13, 30 w galerii na Stacji Wolimierz , zagrał i zaśpiewał Klub Młodzieży Europejskiej " Akant " z Lubania . Pięknie zabrzmiała w środku dnia piosenka poetycka - m.in. Agnieszki Osieckiej , Wojciecha Młynarskiego ... A potem - punktualnie o godzinie 14 . 00 . przybyli na Stację goście z Jindrichovic pod Smrkem , czyli zza lasu , prosto po byłych torach . Jest tam ( w Czechach ) społeczność ekologiczna { " Lunaria " } , z którą od kilku lat współpracujemy .W zeszłym roku zorganizowaliśmy wspólnie polsko - czeski dzień dziecka . W tym - z okazji Festiwalu W . A . S . , po raz kolejny , otworzono dla nas zieloną granicę na Kukace i autobus pełen gości przywiózł stamtąd Czechów prosto w objęcia Szalonego Zawiadowcy . Ów - przywitał : " międzynarodowy pociąg na Stacji Wolimierz " - po czym zagrał ludowy zespół " Chudoba " i czeskie dzieciaczki wraz z dorosłymi wprowadzone zostały na peron pierwszy. Tutaj ukazała się ich oczom nasza teaatralna ciuchcia z ładunkiem w postaci naszych licznych ( sztuk ok . 30 ) dzieciaków . Kosmiczna lokomotywa zatrzymała się na peronie i czescy przyjaciele wciągnięci zostali do wspólnej zabawy . Po raz kolejny w czasie Festiwalu odjechał pociąg ze Stacji Wolimierz . Ten - bardzo wesoły , międzynarodowy i dziecięcy . Pierwszą stacją na której się zatrzymał , była Magiczna Polana Dziecięca .Usiedliśmy w kręgu dziecięcych drzewek i dzieci z Wolimierza i okolic , przedstawiły przygotowane pod opieką Jagody Pachulskiej , urocze przedstawienie p.t. " Lokomotywa ". Naturalnym jego finałem było utworzenie ciuchci , która ruszyła do kolejnej krainy - placu zabaw dla dzieci . Tu czekała na nas wielka niespodzianka - dwóch szalonych naukowców ze stolikiem pełnym zadziwiających przedmiotów prowadziło eksperymenty . W ich wyniku pojawiły się nagle gigantyczne stwory - owady - potwory . Na szczęście bardziej śmieszne niż straszne . To teatr z Toulouse - " La Revolte des PETITS " - zaprezentował dla dzieci swój spektakl . Nasi francuscy przyjaciele , zjawiwszy się niespodziewanie - pierwszego dnia , ubarwiali swoją obecnością , dialektem i spektaklami .. każdy dzień festiwalu . Po owadach - olbrzymach przestrzenią placu zabaw zawładnęły lalki teatru Klinika lalek - Beppo i Girolamo . Zabawiwszy się z dzieciakami zaproponowały malowanie wieelkiego smoka na płótnie . A potem po raz kolejny utworzyliśmy ciuchcię , która zabrała dzieci do krainy Smoka . Tutaj dzieci stały się ogonem Smoka teatru Klinika Lalek , który spod Stacji pofrunął w kierunku placu zabaw , plunąc ogniem rzecz jasna . ( Od początku do końca przygrywali nam : zespół " Rivenell " , Witek Bębniarz i Marek Stępień . I zaczęła się zabawa w malowanie prawdziwego smoka .Po czym wkroczył do akcji Piotr Szczeniowski z " Teatrem Deszczu " , wciągając polskie , czeskie i niemieckie dzieci do wspólnej zabawy w teatr . A wszystko to oglądały nie tylko dzieci , ale również : burmistrz Jindrichovic pod Smrkem , liczni tamtejsi mieszkańcy ( w tym spora grupa Romów ) , nasi wiejscy sąsiedzi , uczestnicy festiwalu .... Po szaleństwach w krainie dziecięcej - rozpoczął się na glównej scenie zewnętrznej koncert bębniarek : " Mama bum " . Po tych szamańskich dżwiękach w sali Teatralnej Jan Busse i Maciej Piotrowski zaprezentowali : " Najkrótszy kurs piosenki aktorskiej ", a tuż po nim obejrzeliśmy niesamowity film o duchowości człowieka - " Centrum ludzi szczęśliwych ". Tymczasem na scenie przygotowywał się i zagrał zespół Słomy - " Bębnoluby " . Dołączył do nich przybyły właśnie Włodek Kiniorski . I popłynęły w przestrzeń pozytywne wibracje i rozkołysał się tłum cały. Jako i póżniej , kiedy to zagrali " Ska - leczeni ", Niedzielne popołudnie w ogóle miało klimat spokojny i medytacyjny . Nie było już techniawki , ani wioskowych łobuzów , panowała atmosfera przyjazna i sielankowa . Przy ognisku pojawili się ( jak zwykle po zmroku ) trzej Japończycy z długimi czarnymi dredami , dyskutujący z trzema Norweżkami z rudymi dredami . Płonęły liczne małe ogniska i mieliśmy czas na spokojne rozmowy . Wtedy to , na zakończenie festiwalu zagrał " Kinior Future Sound " i może jako fanka jestem subiektywna , ale według mnie było to wydarzenie epokowe ! Mimo zmęczenia intensywnością ostatnich dni , nie można było ustać w miejscu , a dżwięki przyszłości wypełniły całą przestrzeń . W dodatku na głównym peronie odbywał się pokaz żonglowania ogniami i to absolutnie mistrzowski ! Potem jeszcze na deser dwa cudne utwory wyśpiewał Jacek Bieleński i rozpoczął się ostatni festiwalowy spektakl - debiut reżyserski Adriana Zajączka - " Los Elfos ". Pojawiwszy się uprzednio na ekranie zawieszonym wśród drzew , urocze Elfy rozpełzły się po całej Stacyjnej przestrzeni , wywołując klimat abstrakcyjno - sielankowy . A potem do świtu - polskie kino niezależne . Tym razem prześmieszne , nawiązujące do legendarnego " Latającego Cyrku Monty Pythona " , parodie klasycznych opowieści . " Robin Hood " i " Dr . Jekyll" wytwórni A' YOY z Zielonej Góry - realizacje grupy artystów związanych z kabaretem " Potem " spowodowały salwy śmiechu - na Szczczęśliwe zakończenie festiwalu . Nie takie jednak zupełne , gdyż do dnia następnego zostali liczni goście i przyjaciele , których zaprosiliśmy na wspólne śniadanie o godz. tradycyjnie już ...12.00. Tym razem zaczęło się od swoistego rytuału - pierwsze urodziny obchodziła córeczka Słomy i Nicole - Maja , oraz trzydzieste pierwsze Lila z okolic Dąbrówki . Był to też dzień szóstych urodzin Wiktora i mojego synka - Wincencika . Po raz ostatni utworzyliśmy wspólny krąg i w przemiłej atmosferze wszyscy wszystkim dziękowali za wspólnie przeżyte miłe chwile . Podsumowaliśmy tegoroczny festiwal i zaplanowaliśmy następny , wymieniliśmy mnóstwo pomysłów na przyszłość. A potem po raz ostatni utworzyliśmy ciuchcię , która okrążyła Magiczną polanę . Smutny etap pożegnań umilił nam fakt , że wielu artystów zostało jeszcze na kilka dni . Wieczorem Centrum Dowodzenia Niczym puściło znowu filmy , które wreszcie mogłam obejrzeć. Niespodziewanie pojawiły się dwie istoty z plecakami " na festiwal , bo słyszeli że trwa dwa tygodnie i oni stopem spod Lublina , bo słyszeli że świetnie ". Na 28 sierpnia 2000 Festiwal miał przenieść się do Jeleniej Góry . Niestety zabrakło symbolicznej kwoty , za którą oferowaliśmy wielogodzinny program pełen teatrów , koncertów , warsztatów muzycznych , kiermaszu rzemiosła i wielkiej parady Wiejskich Atternatywnych Społeczności . Jeleniogórska publiczność ma czego żałować . Może uda się w przyszłym roku ? Serdecznie dziękujemy SPONSOROM Festiwalu Wiejskich Alternatywnych Społeczności a szczególnie - Fundacji imienia Stefana Batorego Euroregionowi " Nysa ", bez których pomocy nie byłoby możliwe zorganizowanie Festiwalu W.A.S. oraz Hurtowni Witamina z Lubania , Hurtowni Spożywczo - Monopolowej z Gryfowa Fabryce Styropianu " Boscom " Bankowi Zachodniemu z Jeleniej Góry oraz wszystkim przyjaciołom i artystom , którzy bezinteresownie wzięli czynny udział w Festiwalu , tym którzy grali , śpiewali czy występowali i tym , którzy śmieci zbierali .Bardzo mocno dziękujemy również tym , którzy w swoich domach przyjęli artystów i gości festiwalu . Szczególne podziękowania należą się workcampowi , który dzielnie nas wspierał wykonując czarną robotę dbania o czystość całego terenu , oraz przygotowywał śniadania dla artystów .
Jemiołka ze stacji Wolimierz | |
| DZISIAJ
| JUTRO
| WCZORAJ
| GALERIE
| FORUM
| FAQ
| | TABOR | INFRASTRUKTURA | MODELARSTWO | SOFTWARE | LINKI | O SERWERZE | | |||
|