Nieudolność i biurokracja panujące w Polskich Kolejach Państwowych spowodowały, że zamiast przynoszącej zyski wszystkim dzielnicy handlowo – usługowej w centrum Krakowa nadal będzie straszył ogromny, niewykorzystany plac.

Przypomnijmy: cztery lata temu firma Tishman Speyer Properties (TSP) ogłosiła projekt budowy wielkiego centrum biur, handlu i komercji „Nowe Miasto”, które miało powstać tuż obok dworca Kraków Główny. Projekt zakładał m.in. budowę parkingów nad peronami, powiększenie podziemi pod stacją. Koszt inwestycji jest szacowany na ok. 700-750 mln dolarów.

Tishman nie chce jednak rozpocząć budowy dopóki PKP nie przekaże mu praw do gruntów. Zgodnie z przedwstępną umową z maja 2000 r. kolej miała ostatecznie zarobić 20 mln dolarów. Oto jak kwestie finansów opisuje przedstawiciel TSP, Chris Humnicki

„Zobowiązania Tishmana w przetargu: dla miasta 8 450 tys. dolarów, dla PKP 6 570 tys. dolarów, odbudowa dworca PKS po stronie zachodniej - 4,5 mln dol. W rzeczywistości 17,5 mln dla miasta, 20 mln dla PKP i 5,5 mln dla PKS; Zobowiązania kolei: wniesienie terenu aportem do spółki (nieodpłatnie!) - niewykonane, uporządkowanie i rozbrojenie terenu - niewykonane, przeniesienie hipotek - wykonane ze znacznym opóźnieniem dopiero pod naciskiem miasta oraz podpisanie do 31 grudnia 2001 umów sprzedaży i dzierżawy – niewykonane.”

Na razie sprawa utknęła w miejscu: minister infrastruktury Marek Pol zażądał w imieniu PKP pisemnego zobowiązania wyłożenia 224 mln złotych na przebudowę dworca. Tishman z kolei nie chce dawać pieniędzy w ciemno i uważa, że zgodnie z umową z maja 2000 r. jest zobligowany do zainwestowania w dworzec, jeśli tylko budowa „Nowego Miasta” ruszy.

Przedstawiciele Tishmana mówią, że wszystko zależy teraz od decyzji kolei. Oto fragment dyskusji z Humnickim na czacie „Gazety Wyborczej”

Ted: - „Jakie są szanse na realizację inwestycji Nowe Miasto?”
C. Humnicki - „Niewielkie. Nie ma terenu pod inwestycję - nie ma inwestycji”
- „Tzn. 5 czy 45 proc. szans?”
- „Jeżeli kolej przekaże grunty, 100 proc. Jeżeli nie, 0 proc”


PKP nabierają wody w usta. „Nic nie wiemy o wystąpieniu Tishmana, więc trudno cokolwiek komentować” - powiedział Rafał Moskwa, odpowiedzialny w PKP za rozmowy z Amerykanami. Od zajęcia stanowiska uchyliła się również Paulina Jankowska, rzecznik Ministerstwa Infrastruktury. Potwierdziła jedynie, że wicepremier Pol nie zmienił zdania w sprawie zobowiązań, których oczekuje od TSP.

Tishman nie ma szczęścia również w sądzie. 21 stycznia warszawski sąd odrzucił wniosek TSP o zablokowanie PKP możliwości dysponowania gruntami przy Dworcu Głównym. Sąd stwierdził, że wystarczające zabezpieczenia zawarto w księdze wieczystej. Inwestor obawia się jednak np. zadłużenia działek przez kolej.

Jedno jest pewne: Amerykanie nie będą wiecznie czekać, aż biurokratyczna machina PKP łaskawie zezwoli na rozpoczęcie budowy. Już teraz TSP otrzymało ofertę zainwestowania we wrocławski biurowiec „Poltegoru”. Miejmy więc nadzieję, że kolej ruszy porozum do głowy i ogromna szansa dla Krakowa nie zostanie zmarnowana.



Na podstawie artykułów Krzysztofa Fijałka i czatu z Chrisem Humnickim w „Gazecie Wyborczej” opracował:
Michał Jaroszyński – Dział News Kolej.pl