| |
Co dalej z EU11 | 09. Maja 2002 |
Coraz więcej znaków na niebie i ziemi, że długo oczekiwane lokomotywy serii EU11 nie wejdą w posiadanie PKP. Jak ostatnio ogłoszono, wszystkie pojazdy tej serii zakupi za 133 mln euro włoski przewoźnik Trenitalia. Będą wykorzystywane do ruchu towarowego, prowadząc pociągi o maksymalnej prędkości 140 km/h.
Przypomnijmy: dostarczenie lokomotyw EU11 (oraz ich dwusystemowej wersji oznaczonej EU43, przeznaczonej do komunikacji z Niemcami) było częścią prywatyzacji wrocławskiego Pafawagu. W zamian za przejęcie i oddłużenie podupadającego zakładu, niemiecka firma Adtranz miała otrzymać zamówienie na produkcje 42 szt. EU11 i 8 szt. EU43. Gdy jednak pierwsze wyprodukowane egzemplarze miały wejść na stan PKP, rozpoczęły się problemy. Najpierw Adtranz nie dotrzymywał kolejnych terminów dostaw. Później katastroficzna sytuacja finansowa PKP spowodowała, że firma nie była w stanie wywiązać się z zobowiązań wobec producenta. Żaden bank nie chciał udzielić kredytu, nie udała się koncepcja zakupu części lokomotyw przez Dyrekcje Eksploatacji Cystern a następnie ich wydzierżawienie. Kilkakrotnie zresztą pewnym było, iż uda się rozwiązać sporne kwestie – a lokomotywy miały być lada chwila rozpocząć planową pracę (w listopadzie 2000 r. i kwietniu 2001 r. pojawiły się nawet w lokomotywowni Warszawa Olszynka Grochowska). Wszystko to jednak już najprawdopodobniej historia: firma Bombardier (która przejęła w międzyczasie Adtranz) nie zamierza dłużej czekać i sprzeda lokomotywy do Włoch, bo Trenitalia jest niewątpliwie bardziej wiarygodnym partnerem. Los ten zresztą dawno temu spotkał serię EU43. Rzecznik PKP S.A. R. Hajdrowski wciąż jednak wierzy w dogadanie się z Bombardierem zrealizowanie zakupu przez jego firmę. Cała ta sytuacja na pewno nie przysłuży się dobrze polskiej kolei. Od jakiegoś czasu prowadzi się modernizacje głównych tras (E-20, E-30, E-65) , przystosowując je do prędkości 160 km/h, tymczasem lokomotyw przystosowanych do tej prędkości wciąż nie przybywa. Efektem jest niewykorzystywanie możliwości linii, co najlepiej widać na trasie Warszawa – Poznań: rozkłady pociągów układane są tak, by w razie podstawienia wolniejszej lokomotywy (co zdarza się dosyć często) nie uzyskać spóźnienia, a w rezultacie podróżujemy wolniej. W tym miejscu po raz kolejny można zadać nieśmiertelne pytanie: Quo vadis, PKP? ===================================== Michał Jaroszyński Redakcja działu Dzisiaj - Aktualnoci =====================================
Michał Jaroszyński | |
| DZISIAJ
| JUTRO
| WCZORAJ
| GALERIE
| FORUM
| FAQ
| | TABOR | INFRASTRUKTURA | MODELARSTWO | SOFTWARE | LINKI | O SERWERZE | | |||
|