| |
Wycieczka Olsztyn-Orneta-Braniewo-Tolkmicko-Elbląg | 28 listopada 1999 |
W związku z planowanym zamknięciem linii Olsztyn-Orneta-Braniewo oraz Tropy-Braniewo, postanowiłem odbyć pożegnalną podróż obiema trasami. W niedzielę 28 listopada wyruszyliśmy (moje dziewczę i ja) z Morąga o godz. 2.59 pospiesznym relacji Gdynia - Białystok.
W Olsztynie ponad godzina przerwy, wsiadamy do "ryflaka" w podstawionym już składzie. Pół godziny przed odjazdem podczepiają SU45-54, którą jakiś bałwan "przyozdobił" sprayem - nie wygląda to najciekawiej... 5.01 odjazd. Do Gutkowa nic ciekawego, dopiero później trasa rozgałęzia się i jedziemy w stronę Braniewa. W składzie ze 20 osób. Na zewnątrz ciemno strasznie - niebo zachmurzone, a miałem nadzieję, że księżyc pozwoli na obserwację otoczenia. Mimo tego jadę z nosem przyklejonym do szyby walcząc z sennością - zaczęło grzać. Co jakiś czas stacja typu "pole", dopiero w Dobrym Mieście większy dworzec. Podróż szybko mija - Orneta, Pieniężno, dopiero przed Braniewem zaczęło się rozjaśniać, zły jestem z tego powodu jak cholera. Taka piękna trasa, wzdłuż torów drewniane słupy elektryczne, pociąg mknie przez pola osłonięty tylko przez pojedynczy szpaler drzew, co jakiś czas wpada w lasy. Krajobraz całkiem jak na mojej ukochanej linii Morąg - Ostróda. Przejeżdżamy nad drogą Elbląg-Kaliningrad i po kilku minutach widać już Braniewo. 7.03 - wysiadamy. Na stacji stoi już skład przybyły z Elbląga (przez Bogaczewo)z SU45-162. Zaczyna się robić ciekawie. Do następnego pociągu mamy półtorej godziny wolnego. Na stacji zaczynają przeczepiać nasze SU45. W tym momencie od strony granicy nadjeżdża SP42-167, staje przy pompie wodnej i zaczyna tankowanie. Za nią nadjeżdża gagarin. Latam po peronie w amoku - tyle szczęścia naraz. Walę zdjęcia moim "głupolem" - chociaż mając na względzie warunki pogodowe i jakość mego sprzętu wątpię w efekty. Cóż - zobaczymy. Gagarin staje przed semaforem wyjazdowym, a po chwili w kłębach spalin znika w kierunku Bogaczewa. Nawet nie zauważam, kiedy nasze SU45-54 pojechało również tą trasą. SP podczepiają pod skład wagonów, którym udamy się do Elbląga, ale przez Frombork i Tolkmicko. Po jakimś czasie chłopaki zaczynają grzać - spod wagonów wydobywają się kłęby pary. Mamy jeszcze trochę czasu - idziemy obejrzeć piękny budynek dworcowy z czerwonej cegły, obok którego stoi klockowata siedziba straży granicznej ze szklaną elewacją. Dziwne połączenie. Obok żuraw wodny, trochę dalej w stronę granicy jakaś rupieciarnia - drezyna, maszyny typu zrób to sam. Ku mojej radości nadjeżdża kolejny gagarin i zatrzymuje się przed wspomnianą rupieciarnią. Obejrzawszy wszystko siadamy do naszego składu. 8.38 odjazd. Do Fromborka 10 km. Najpierw wzdłuż drogi, potem las, a w końcu zaczynają się trzciny i tory zbliżają się do Zalewu Wiślanego. Przed samym Fromborkiem jedziemy po plaży - do wody jakieś 20 metrów. Coś pięknego. Przejeżdżamy przez port rybacki, kawałek dalej widać przystań statków i wodolotów. Dalej stacja z brzydkim budynkiem. Z drugiej strony (od lądu) widać kościół i obserwatorium. Moim zdaniem jest to najciekawszy punkt programu. Prawie do samego Elbląga jedzie się już wzdłuż Zalewu. Odcinkami również po plaży. Musiało trochę wymyć brzeg ostatnimi czasy, bo widziałem pogłębiarkę, która wydobyty piach wylewała rurami na brzeg, gdzie spychaczem "usypywano ląd". Póki co tory miejscami przy samej wodzie. We wszystkich wioskach pale do sieci, co jakiś czas znowu port rybacki. W Tolkmicku czekamy na mijance, oglądam bardzo interesujący budynek stacyjny. Naprzeciw stacji chyba zakłady przetwórstwa rybnego, widać resztki bocznicy. Po jakichś 10 minutach od strony Elbląga nadjeżdża SP42 z "ryflakami", więc można jechać dalej. W Elblągu ciekawostka - stacja Elbląg Zdrój przy Elbrewery :). Kawałek dalej Elektrociepłownia z rozwiniętym systemem bocznic i przejazd imponującym mostem nad rzeką. Oddalamy się od miasta, by w Tropach wjechać na linię z Malborka. Po chwili ABB, resztki parowozowni, wieża wodna i stacja Elbląg Główny, godzina 10.05. Czekamy pół godziny, wsiadamy w pośpiech i jedziemy do Morąga (po drodze łza się kręci w oku - mijamy Małdyty). To tyle. Szkoda, że nie pojadę już tą trasą latem, wtedy dopiero musi być efekt... Jeśli spadnie trochę śniegu to chyba wybiorę się tą samą trasą w niedzielę 12 grudnia. Jeśli ktoś byłby chętny na przejażdżkę (najlepiej, jakby miał normalny aparat i/lub kamerę) to wybiorę się niezależnie od śniegu. Czekam na kontakt. To już chyba ostatnia szansa na zobaczenie takiego ruchu na stacji Braniewo, wszak od przyszłego roku przestanie być węzłową... | |
| DZISIAJ
| JUTRO
| WCZORAJ
| GALERIE
| FORUM
| FAQ
| | TABOR | INFRASTRUKTURA | MODELARSTWO | SOFTWARE | LINKI | O SERWERZE | | |||
|