DZISIAJ
O serwerze KOLEJ.PL
DZISIAJ|JUTRO|WCZORAJ|GALERIE|FORUM|FAQ|TABOR|INFRASTRUKTURA|MODELARSTWO|SOFTWARE|LINKI| Przewodnik po KOLEJ.PL
WsteczDalej
Newsroom KOLEJ.pl
 
Wakacje w trójmieście 5-13 lipca 1999

Udając się na wypoczynek do Gdańska wiedziałem, że będzie to urlop z koleją. Być w Gdańsku i nie zrobić sobie wycieczki (-ek) kolejowych, to w przypadku miłośnika kolejnictwa z Oświęcimia jest grzechem ciężkim. Niestety nie udało mi się namówić rodziców na to żeby do Trójmiasta udać się pociągiem (albo przez Kraków, CMK, Warszawę - "ickiem" lub ekspresem - najszybciej, lub "hotelem 35700 TETMAJER" ze st. Trzebinia (najbardziej obskurny dworzec w byłej Południowej DOKP) przez Częstochowę, Łowicz, Bydgoszcz - najwygodniej), uparli się żeby jechać samochodem. Ostatnią deską ratunku pozostało zaproponowanie autokuszetki Katowice Zawodzie - Gdynia (PE 45203), niestety i ta próba się nie powiodła. W związku z tym skazany zostałem na męczarnie w samochodzie na drodze krajowej nr 1, która jest w stanie agonalnym. Ponieważ ciotka u której mieszkaliśmy przez tydzień, mieszka w Gdańsku Świętym Wojciechu tuż przy torach z Gdańska do Tczewa (wspaniałe miejsce dla ludzi wykolejonych - takich jak ja) zrobiłem sobie wcześniej w domu na komputerze czasy przejścia wszystkich pociągów pasażerskich obok jej domu (tych pociągów jest w sezonie 142 na dobę w obu kierunkach + około 60 bezrozkładowych "towarów" - w sumie dużo tego tam jeździ). Miałem ambicje spisać obsługę trakcyjną tych wszystkich pociągów (tzn. seria lokomotywy, z jakiego MT, które WGW wysyła wagony itp.). Niestety z okna domu byłem w stanie tylko dobrze sobie pooglądać towarowe i rzucić okiem na przemykające pasażerskie (największa dozwolona szybkość w tym miejscu - 120 km/h). Żeby dowiedzieć się coś więcej wychodziłem z domu i szedłem pieszo na były przystanek osobowy Gdańsk Św. Wojciech (od paru lat nieczynny, z roku na rok coraz bardziej zdewastowany). Tam robiłem też swoje roboty papierowe po przejeździe każdego pociągu. Stwierdziłem, że panuje tam monotonia. 95% pośpiechów, składów wagonowych obsługuje MT Gdynia (EP07 lub EU07), pozostałe MT Olsztyn (do Kuźnicy Białostockiej i z powrotem), MT Szczecin (GRYF i MARE BALTICUM), MT Poznań (MIESZKO), natomiast ruch ekspresowy do Warszawy podzielony jest mniej więcej na pół pomiędzy MT Warszawa Targowa i MT Gdynia. Z ekspresem PIAST jeździ MT Poznań (w dn. 08.07 jechała EU07-046 z Ostrowa Wlkp.). "Helmuty" (ET22) regularnie jeździły z SDŁE 53909 (pocztowy do Krakowa Płaszowa - tylko dwa wagony (bagażówki), bardzo fajny widok) oraz z PE 56700 ŚNIEŻKA, sporadycznie MT Poznań wypuszczał "helmuta" z MIESZKIEM. Ciekawą przygodę przeżyłem z EE 5202 CZARTORYSKI. We wtorek 6 lipca do Warszawy pociąg prowadziła ku mojemu zdziwieniu katowicka EU07-363 (jedna z nielicznych jeszcze w oryginalnym fabrycznym malowaniu tzn. ciemny dół pudła a jaśniejsza góra), dwa dni później z pociągiem tym jechała łódzka EP07-354, a następnego dnia widziałem gdyńską "siódemkę"(07-479). W dniu 08.07 IC NEPTUN prowadzony był trakcją podwójną (dwie warszawskie EU07- 243 + 131 następnego dnia już sama EU07-131 przyprowadziła NEPTUNA, a potem pojechała z IC S. WYSOCKI do Warszawy). Będąc w Gdyni z wycieczką dnia 7 lipca br. w składzie rodzice + brat + ja postanowiłem wyskoczyć do Kościerzyny ponieważ nie byłem tam nigdy, a wiele słyszałem i czytałem na temat tego miejsca. Miasta te dzieli odległość zaledwie 67 km. Jadąc "Bezpieczeństwem i higieną pracy" z SU45-204 na czele, podziwiałem Kaszuby starając się uwiecznić na kliszy co ciekawsze rzeczy, najczęściej robiąc to przez otwarte drzwi "piętrusa". Kierownik pociągu oraz pasażerowie (frekwencja ok. 90 %) patrzyli na mnie jak na człowieka chorego psychicznie (może nie widzieli nigdy aparatu fotograficznego?). Po wyjściu na peron w Kościerzynie spytałem się dyżurnego ruchu peronowego gdzie jest skansen. Zaczął mi objaśniać, że trzeba iść najpierw w prawo i do wiaduktu, przejść wiadukt... itd. Stwierdziłem, że ten Pan chyba się nie wyspał, ponieważ skansen jak się okazało leży prawie naprzeciwko budynku dworcowego po drugiej stronie torów. Mi oczywiście nie chciało robić się kilometrów drogą tylko przeszedłem "na dziko" przez tory, oglądając dokładnie przy okazji chojnicki SA101/121-002. Po przekroczeniu furtki skasowano natychmiast 1.50 PLN na konto MT Gdynia. Bardzo podobały mi się "Claytony" oraz Pu29-3. Niestety SN52 stał w "szopie" a ta była zamknięta. Spytałem się Pani która skasowała mi wspomnianą wcześniej mamonę, czy jest szansa na otworzenie "szopy". Dostałem odpowiedź której się spodziewałem, że oczywiście nie ma podstaw do otwarcia hali (to po co się w ogóle pytałem?). Postrzelałem sobie trochę w skansenie z aparatu i poleciałem na drugą stronę stacji gdzie stało pełno odstawionych "gagarinów". Zastanawiałem się czy by nie kupić sobie takiej maszyny bo one najprawdopodobniej nikomu już nie są potrzebne, odmalować i postawić przed domem w Oświęcimiu (rodzina chyba przestała by się do mnie przyznawać!?). Czas się było zbierać więc poszedłem zawrzeć z PKP umowę na przejazd czyli dokonać tzw. zakupu biletu. Po podejściu do okienka kasowego, przeżyłem szok. Na tym zadu... jest KURS'90. Na szczęście był to jedyna oznaka postępu nie tylko technicznego (nawet pani w kasie zachowywała się jakby żyła jeszcze w PRL-u, czuła się najważniejsza, choć nawet za bardzo nie umiała komputera obsługiwać). Punktualnie o 17.10 na stację wjechał od strony Chojnic skład "piętrusa" i jednego "pulmana" (serii Bd) prowadzony chojnicką "suką" SU45-113. Powrotna droga do Gdańska przebiegała bez większych przygód. Następnego dnia (tj. 8 lipca) postanowiłem objechać Bory Tucholskie. W związku z tym udałem się z Gdańska do Gdyni Gł. poc. pospiesznym (jak zwykle problemy w kasie typu: dlaczego pospiesznym, a nie "eskaemem"?) aby z tej stacji pojechać piętrusem z siódemką na początku (ME 2026) do Laskowic Pom. Oczywiście byłem zaopatrzony w niezbędnik miłośnika kolejnictwa tzn. SRJP, rejestr (jest to takie coś, gdzie notuję (od stycznia 1997) wszystkie ezt którymi jechałem oraz lokomotywy które ciągnęły pociągi którymi jechałem), aparat foto, notatnik, długopis (x2), jedzenie i/lub picie. Zdziwiłem się bardzo gdy no tor przy peronie czwartym wtoczył się "tramwaj" (EN57-1120,1121) zamiast upragnionego Bhp z elektrowozem. W czasie kontroli biletów dowiedziałem się że pociąg 2026 przez całe wakacje obsługiwany jest przez "tyk-tyk". Ale mimo wszystko jechało się szybko i w Laskowicach Pom. pociąg był dwie minuty "do przodu". Od razu miła niespodzianka: spotkałem SU45-113 tą samą z którą poprzedniego dnia wracałem do Gdyni, tym razem z wagonami typu 102A (podczepić Ty2 i byłby to doskonały materiał na retro, tym bardziej, że wagony pomalowane były na ciemno, a nie na biało-zielono!) z pociągiem Działdowo - Chojnice (MS 1921). Tutaj szybko pobiegłem w kierunku kasy biletowej po bilet do Szlachty, kilka zdjęć i za parę minut siedziałem już w SA101/121-003. Z Laskowic wyjechaliśmy 8 minut "do tyłu" z powodu opóźnienia jednostki z Bydgoszczy do Gdyni. Liczyłem na to, że mechanik odrobi przynajmniej część spóźnienia, ale niestety jechał tak jak by mu się nie chciało i w Szlachcie byliśmy 13 minut później niż rozkład przewidywał. Szlachta to stacja w szczerym polu. Z trzech stron las, z jednej strony w oddali widać jakieś domostwa. Kasę obsługuje dyżurna ruchu (kasa fiskalna - wg informacji, które uzyskałem dziennie sprzedaje się ok. dwudziestu kilku biletów, głównie do Czerska). Obfotografowałem całą stacje i czekałem na 3344 z Kościerzyny, który tutaj miał się rozwiązać i po oblocie lokomotywy pojechać do Czerska jako 33433. Ok. 14.14 dyżurna zamknęła przejazd kolejowy w związku z czym ustawiłem się z aparatem, żeby namierzyć pociąg jak będzie wjeżdżał (wjazd od Czerska jest po łuku). Nie wiedziałem, że w tych okolicach przejazd zamyka się już jak pociąg wyjeżdża z Czerska, czyli całe 10 minut przed czasem przejazdu (jak bym jechał samochodem i miał tyle stać na przejeździe ty by mnie szlag trafił). Wreszcie z 10 minutowym opóźnieniem wjechała "stonka" (bydgoska SM42-1040) z dwoma "pulmanami", z których wysiadło pięć osób. W Szlachcie oprócz mnie do pociągu wsiadła pewna kobieta w podeszłym wieku. W związku obsługa pociągu w momencie wyjazdu ze stacji była liczniejsza niż pasażerowie (3:2 tzn. obsługa: maszynista+ pomocnik+ kierownik, pasażerowie: ja i ta babcia). Po drodze (na po Będźmirowice) dosiadła się matka z dzieckiem. W Czersku byliśmy spóźnieni, ale mojego Chojnice-Tczew (7728) jeszcze nie było. Poszedłem robić zdjęcia. Ładny jest dworzec w Czersku. Po chwili widzę rozpędzoną spalinówkę (SU45-256) z "bonanzą" wjeżdżającą na tor przy peronie. Trochę się wystraszyłem gdyż do peronu miałem jeszcze kawałek drogi a pociąg już stał. Spociłem się, ale zdążyłem. Tuż po moim wejściu kierownik wrzasnął w kierunku lokomotywy: "Panie majster jedziemy!". Po chwili pędziliśmy już w kierunku Tczewa (nawet nie wiem ile, ale myślę, że gdzieś ok. 90 km/h). W Tczewie byliśmy punktualnie. Do Gdańska pojechałem drugim w kolejności pociągiem na który zdążyłem, gdyż przepuściłem PJ 70109 z Olsztyna. Nie pojechałem tym "edkiem" (ED72-001) z dwóch powodów: 1. Tą jednostkę już mam w rejestrze 2. Nie lubię jeździć jednostkami. Tak więc pojechałem dziesięć minut później pośpiechem 75103 prowadzonym gdyńską EP07-479. Tym pociągiem zakończyłem najbardziej udaną i malowniczą w te wakacje (jeszcze planuję wyskoczyć w te wakacje w okolice Jeleniej Góry i/lub Wolsztyna) wycieczkę kolejową. Jeszcze chciałem zwrócić uwagę na to jak w dobrym stanie są tam utrzymane szlaki tzn. odchwaszczone, wysoka prędkość maksymalna (np. Gdynia Gł. - Gdańsk Osowa 80 km/h a od Gdańska Osowy nawet 100 km/h.) Moim cichym marzeniem dotyczącym SKM było dopadnięcie (tzn. przejażdżka + foto) EW60. Wreszcie po czterech dniach poszukiwań znalazłem te dwa wynalazki (EW60 - 001,002) na przystanku Gdańsk Politechnika Z zewnątrz wyglądają na pojazdy oczekujące kasacji (tzn. wyblakła farba, w części wymalowane "sprayem"), natomiast wewnątrz prezentują się całkiem nieźle (jeżeli nie patrzyć na dwa wybite okna zastąpione płytami drewnianymi). Czuć, że rozruch jest sprawniejszy niż w EN57. Ogólnie tabor SKM zrobił na mnie przygnębiające wrażenie. Prawie każda jednostka jest dotknięta plagą obmalowywania sprayem (gdzie są funkcjonariusze SOK? Jak można bezkarnie przez całą noc malować pociągi?), zdemolowane okna, tam gdzie są miękkie siedzenia to albo są pocięte albo poopisywane głupimi (niecenzuralnymi) hasłami. Po tygodniu w Gdańsku wróciłem do śląskiej rzeczywistości, czyli całe 30 km/h (zupełnie jakby się jechało traktorem) z Oświęcimia do Mysłowic, przynajmniej tyle dobrze, że jeździ skład wagonowy, bo w "tramwaju" to ciężko byłoby wytrzymać.

 

| DZISIAJ | JUTRO | WCZORAJ | GALERIE | FORUM | FAQ |

| TABOR | INFRASTRUKTURA | MODELARSTWO | SOFTWARE | LINKI | O SERWERZE |
 
Przewodnik po KOLEJ.pl
<< WsteczNa góręStrona główna działuDalej >>
Wszelkie uwagi odnosnie WWW KOLEJ.pl przeslij TUTAJ.